wtorek, 8 lutego 2011

Komentarz do ankiety "Ile książek przeczytałeś w 2010 ?"

Przede wszystkim dziękuję wszystkim czytelnikom bloga za oddane głosy w ankiecie. Co roku słyszymy jaki to kiepski jest stan czytelnictwa w Polsce. Dochodzą nas lamenty, jak to mało czytamy. Ostatnie oficjalnie dostępne statystki dla Polaków za rok 2008 nie są zachęcające i przedstawiają się następująco:
Ponad 60% Polaków nie przeczytało żadnej książki rocznie !
Tylko jeden na dziesięć Polaków (12%)  jest regularnym czytelnikiem i czyta powyżej 6 książek rocznie.
Pozostały procent badanych można zaliczyć do czytelników niestałych, którzy czytają kilka książek rocznie.
Czytelnia Biblioteki Kongresu Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie

I faktycznie, są to najgorsze wyniki odkąd prowadzone są tego typu badania to jest od 1992 roku.
Jak się to ma do wyników ankiety przeprowadzonej na blogu?



Jak widzimy niecałe 10% głosów deklaruje, że wcale nie czytuje książek. Około 1/6 osób uczestniczących w ankiecie moglibyśmy zaliczyć do grupy okazjonalnie czytających książki. Ale najciekawszym i co najmniej zaskakującym wynikiem jest fakt , że ponad połowa oddanych głosów przez czytelników bloga należy do zagorzałych miłośników książek ! Można powiedzieć, że grupa czytelników bloga reprezentuje wręcz odwrotne tendencje niż główny nurt.

Czytelnictwo w Polsce okiem Mleczki
Gratuluję również poczucia humoru czytelnikom, którzy pochłaniają lektury w setkach oraz tysiącach.
Głosy te traktuję jako formę żartu lub jak kto woli błędu statystycznego.

Wnioski
Najpierw chciałbym się ustosunkować do wyników oficjalnego badania. Moim zdaniem głównym zarzutem, jaki możemy postawić, że badanie nie uwzględnia nowoczesnych nośników książek, a jedynie skupia się na tradycyjnym formacie papierowym. Przecież jest całe grono osób które regularnie czyta na komputerze, telefonie komórkowym oraz ostatnio cieszących się coraz większą popularność tabletach i dedykowanych urządzeniach takich właśnie jak czytnik Kindle. Postawiłbym również tezę że, powszechność Internetu sprzyja pobieraniu pirackich kopii w formie elektronicznej o co za tym idzie nie kupujemy wydań w formie papierowej, których jakiś procent byłby zapewne normalnie zakupiony.
Po za tym to, że ktoś nie czyta pozycji książkowych nie oznacza, że słowo pisane jest mu zupełnie obce. Przecież jeszcze zostaje prasa codzienna, fachowa, portale Internetowe, blogi itp. Bardzo mnie cieszy fakt, że wśród odwiedzających bloga jest tylu regularnych czytelników książek. Myślę, że ma to też swoje uzasadnienie pragmatyczne. Właśnie osoby, które decydują się na zakup czytnika zazwyczaj na co dzień czytają dużo a czytnik ma im jedynie ułatwić oddawanie się 'nałogowi'. Co ciekawe nie rzadko świeżo upieczeni właściciele Kindle  stwierdzają, że odkąd posiadają czytnik przeczytali więcej książek w danym czasie niż normalnie by się im to przydarzyło.
Czy u was też wystąpiło takie zjawisko ?
Tutaj chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na fakt, że co piąty ankietowany deklaruje przeczytanie co najmniej 50 książek. To oznacza, że taka osoba czyta co najmniej 1 książkę tygodniowo!
I tutaj trochę z niedowierzaniem, trochę z podziwem kieruję pytanie do czytelników:
Jak wy to robicie ?
Czy jest to związane z wykonywanym zajęciem ? Przykładowo studenci medycyny, prawa czy literatury czasami są wręcz zobligowani do przeczytania określonych pozycji w semestrze.
Chciałbym również zapytać o technikę czytania.
Czy stosujecie  jakieś sposoby przyspieszające tempo czytania? Jak jest wasza prędkość czytania ?
Pytam, gdyż jedna książka tygodniowo dla osoby czynnej zawodowo plus inne obowiązki osobiście wydaje mi się nie lada wyzwaniem. Jeśli to możliwe chciałbym dołączyć do takiego klubu i chętnie wysłucham każdego głosu, który pomoże mi bardziej efektywnie czytać.
Chciałbym również prosić o propozycje tematów do dalszych ankiet. Za wszelkie sugestie z góry dziękuję.

Źródła:
Polityka
Tygodnik Powszechny 

--
Już niedługo kolejne ciekawe posty o Kindle. Bądź na bieżąco i zapisz się do kanału RSS. Już subskrybujesz  kanał RSS ? Zapraszam do komentarzy.

9 komentarzy:

  1. "Ale najciekawszym i co najmniej zaskakującym wynikiem jest fakt , że ponad połowa oddanych głosów przez czytelników bloga należy do zagorzałych miłośników książek ! Można powiedzieć, że grupa czytelników bloga reprezentuje wręcz odwrotne tendencje niż główny nurt."
    Czy to naprawdę jest dla Ciebie taką niespodzianką? Czy można interesować się kindlem nie czytając książek?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie spokojnie udaje się przeczytać 50 książek rocznie. Średnio ok. 1 tygodniowo, 2-3 tygodniowo kiedy jestem na urlopie. Technika czytania - nigdy się nad tym nie zastanawiałem po zastanowieniu wychodzi, że od 50-70 stron na godzinę. Nie wiem czy to szybko czy wolno...
    Czytuję podczas dojazdu do i z pracy, czyli w porywach ok. 2h dziennie. Od momentu gdy zakupiłem Kindla nie zacząłem czytać więcej.
    Dodam że zwykle czytam więcej niż jedną książkę i "swapuję" między nimi. (Przy okazji ćwiczy się pamięć). Teraz czytam The Windup Girl- Bacigalupiego wymiennie z The Black Company - Glena Cooka.

    OdpowiedzUsuń
  3. myślę, że jako formę żartu można potraktować odpowiedź o tysiącach książek, bo setki da się zrobić ;) (kto nie wierzy - zapraszam na www.goodreads.com tam na bieżąco można obserwować kto ile i co czyta ;) )

    hmm a ja się dziwię, że w Twoim mniemaniu 1 książka tygodniowo to dużo ;) dla mnie to minimum, a czytam zwykle tylko w autobusie/metrze w drodze na zajęcia

    OdpowiedzUsuń
  4. @Z oddali
    Szczerze, pisząc to zdanie zawachałem się czy użyć słowa 'zaskakującym'. Oczekiwałem wyników powyżej oficjalnych statystyk, natomiast nie oczekiwałem aż takiej dysproporcji i używając 'zaskakujący' to właśnie chciałem podkreślić. Jest raczej oczywiste, że właściciele Kindle kupili go w konkretnym celu.
    Trochę dalej dodaję: "Właśnie osoby, które decydują się na zakup czytnika zazwyczaj na co dzień czytają dużo a czytnik ma im jedynie ułatwić oddawanie się 'nałogowi'."
    Tak naprawdę ankieta uświadomiła mi, że zdecydowanie mniej czytam niż czytelnicy mojego bloga. Kiedyś zwykłem więcej spędzać czasu nad książką. Teraz komputer niestety zajmuje mi więcej czasu kosztem książki.

    @michalp
    Myślę,że czas w drodze do pracy jest świetną okazją żeby go spożytkować na książkę czy też audiobooka.

    Dzięki za sugestie przeplatania kilku pozycji. Spróbuję 'swapować' pomiędzy literaturą specjalistyczną a beletrystyką. W tej chwili przerabiam "Kontrakty terminowe i forex" Grzegorza Zalewskiego i czasami muszę się zatrzymać dłużej na stronie, żeby zrozumieć przeczytaną treść. 70 stron na godzinę w tym moim przypadku raczej nie do osiągnięcia...

    @inzynieria

    Cóż faktycznie setki da się zrobić. Ale uważam, że są to przypadku odosobnione niż reguła i odsetek w tej mini ankiecie jest zawyżony.Dzięki za cynk do stronki.
    Może 1 książka tygodniowo to nie tak dużo, ale wciąż mi się jednak wydaje, że to zdecydowanie powyżej średniej.

    Zauważ, że nie każdy dojeżdża do pracy korzystając z transportu publicznego. Jadąc jakimkolwiek innym środkiem trudno w tym samym czasie czytać książkę.
    Weźmy za przykład Michała z komentarza powyżej.
    2 godziny dziennie = ok. 10 tygodniowo = 0.5 tysiąca godzin rocznie. Przypuśćmy, że dojeżdżasz samochodem. Podróż do i z pracy zajmuje też ok 2 godzin. W zamian chciałbyś poświecić tyle samo na czytanie w wolnym czasie ile oddajesz się tej czynności w tej chwili w środkach transportu.
    Zastanów się, czy byłbyś w stanie przykładowo wygospodarować 60 dodatkowych dni po 8 godzin dziennie w ciągu roku ?
    Osobiście dojazd zajmuje mi 10 min busem. W zimie gdybym nawet chciał używać Kindle, to po pierwsze nie opłaca się bo za krótki odcinek, a po drugie szkoda mi wystawiać baterię na działanie mrozu. W lecie wskakuję na rower więc też odpada.

    OdpowiedzUsuń
  5. zgadzam się, że czytanie w drodze do szkoły / pracy opłaca się, gdy jest to dłuższa trasa:) sama gdy, miałam do liceum 17minut tramwajem, nie brałam nawet książki ze sobą, a teraz gdy na uczelnie dojeżdżam około godziny (a nudny wykład też zawsze się trafi) coś do czytania mam ze sobą zawsze

    OdpowiedzUsuń
  6. Od ponad tygodnia mam Kindle 3 i jestem zachwycona. Wgrałam już na niego większość moich książek z laptopa. Dzięki temu w każdej chwili mogę czytać to, na co mam ochotę. A zawsze czytam przynajmniej kilka tytułów na raz - powieści i tzw. non-fiction.

    Wcześniej czytałam gównie na laptopie, PSP (sama musiałam konwertować, zajmowało czas, ale sporo książek skończyłam), potem na iPodzie (na app Kindle i Stanza), co polecam - niesamowicie szybko czyta się na tak małym urządzonku! Nieuniknione było zatem nabycie Kindle'a. (^_^) Książki papierowe wciąż będę kupować - lubię je zbierać i mam całkiem niczego sobie bookcase.

    Co do samego czytania, to w niektóre tygodnie lub wręcz weekendy pochłaniam 3 powieści, w inne kilka rozdziałów zaledwie, więc roczna statystyka tak źle nie wygląda. Teraz zachęcona możliwościami Kindle'a mam nadzieję czytać o wiele więcej. (^_^)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja odkąd mam Kindle czytam sporo więcej. Jestem w Anglii, mam 3 prace 2 dzieci i żonę która wierdzi że za dużo czytam. Czytam w drodze do 1 pracy (w biurze) słucham w 2 pracy (kierowca) i przy powrocie do domu. I w wolne wieczory jak małe pójdą spac. Wychodzi 3-4 książki tygodniowo...

    OdpowiedzUsuń
  8. @Michał

    150 książek rocznie ?
    Skoro jesteś w Anglii, powiem krótko: I'm impressed !!!

    OdpowiedzUsuń
  9. hm...jak mam "wenę" to czytam kilka książek w tygodniu - z reguły dziennie 1. Potrafię pójść spać o 3 w nocy jeśli mnie książka wciągnie. Nic innego nie przeciągnie mnie powyżej 1 w nocy ;)
    średnią mam mniej-więcej 100 stron na godzinę.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Popularne posty