sobota, 8 stycznia 2011

O tym jak to czytelnik książki w Amazon pożyczał...

W niedawnym wpisie na świeżo przyglądaliśmy się nowo udostępnionej usłudze wypożyczania książek w Amazon. W odpowiedzi na zaproszenie umieszczone w poście, jeden z czytelników w swej uprzejmości, raczył pożyczyć mi książkę za pomocą owej usługi. Co więcej, zechciał się również podzielić swoimi wrażeniami z korzystania nowej funkcji.
W efekcie możemy jako pierwsza polskojęzyczna strona zaprezentować bogato okraszoną ilustracjami relację zarówno z wypożyczania jak i z odbierania pożyczonej książki, którą zrealizował prowadzący tego bloga (Tomasz) wraz z czytelnikiem (Arturem). Zapraszamy!

Artur:
Jednym z głównych zarzutów stawianych Amazon przez fanów czytnika Nook firmy Barnes&Noble była niemożliwość wypożyczania na Kindle książek innym użytkownikom. Amazon, najwyraźniej czuły na odgłosy dochodzące z rynku, postanowił załatać tę dziurę w swojej ofercie, o czym mieliście już okazję przeczytać w poprzednim wpisie. Opcja wypożyczania książek jest póki co dostępna jedynie dla kont z lokalizacją ustawioną na Stany, więc jej przetestowanie wymagało lekkiego oszustwa. Ponieważ jednak mój Kindle najprawdopodobniej wciąż nie opuścił Tajwanu (o ile w ogóle został już wyprodukowany...), panowie z Amazon nie mają podstaw nie wierzyć w moją amerykańskość i bez oporów pozwalają mi cieszyć się przywilejami zarezerwowanymi póki co dla mieszkańców kraju Wujka Sama.

Pierwsza rzecz jaka rzuciła mi się w oczy to mała liczba tytułów możliwych do wypożyczenia. W mojej kolekcji mam obecnie 17 tytułów z czego jedynie 3 można było komuś pożyczyć. Wynik ten jest jednak najprawdopodobniej niespecjalnie miarodajny, gdyż wszystkie posiadane przeze mnie książki są darmowe i być może Amazon nie uznał za celowe pożyczania komuś książki którą użytkownicy (Amerykanie) i tak mogą sobie ściągnąć za darmo. No nieważne... Bez dalszych dywagacji wybrałem jedną z książek żeby pożyczyć ją Tomaszowi:




Po kliknięciu w „Loan this book” oczom naszym ukaże się króciutki formularz za pomocą którego określamy odbiorcę książki, dodajemy własną wiadomość i... wysyłamy:

Jak widać możemy zabawić się w Świętego Mikołaja i ukryć swoją tożsamość :-)
Na potwierdzenie Amazon wyświetla komunikat, w którym przypomina zasady obowiązujące przy pożyczaniu komuś książki. Wszystko dość jasne i przejrzyste, aczkolwiek do granic możliwości restrykcyjne...

Niestety wybrana przeze mnie książka okazała się niedostępna na terenie Europy i Amazon nie pozwolił Tomaszowi jej odebrać, o czym przeczytacie nieco dalej. Byłem więc zmuszony do poszukania innego tytułu – tym razem najpierw upewniłem się, że nie będzie problemów z czytaniem jej na Kindle zarejestrowanym w Europie. Drugi raz przeszedłem więc znaną już nam drogę i po pewnym czasie na podstronie „Manage Your Kindle” mogłem zobaczyć, że moja książka została zaakceptowana przez odbiorcę oraz będzie w wypożyczeniu aż do 17 stycznia:


Cały proces wypożyczania komuś swojej książki jest niesamowicie prosty i nie można się właściwie do niczego przyczepić. Dosłownie prościej się już nie da. Jedyną wadą, nie wynikającą bezpośrednio z polityki Amazon, a raczej z kiepskiego oprogramowania funkcji, jest fakt, że odbiorca nie ma możliwości odrzucenia wysłanej oferty, zaś nadawca nie może cofnąć wysłanej komuś książki (nawet jeśli książka nie została jeszcze zaakceptowana). Podczas naszej pierwszej próby Tomasz nie był w stanie odebrać książki z powodu ograniczeń terytorialnych, a mimo to wciąż ma ona status „Oczekiwania na potwierdzenie od odbiorcy”. I dopóki nie upłynie magiczne 7 dni, żaden z nas nie może jej otworzyć...

Na deser zostawiłem najlepsze: bardzo interesowało mnie co stanie się z książką gdy już zostanie pożyczona. Wiemy, że Amazon uniemożliwi nam jej czytanie, ale w jaki sposób to zrobi? Ponieważ nie posiadam czytnika Kindle musiałem zadowolić się zabawą programem Kindle for PC, jednak podejrzewam, że fizyczny czytnik zachowa się dokładnie tak samo. Zaraz po włączeniu programu rzucą się nam w oczy dwie rzeczy:
  • wypożyczone książki przewędrują do „Archived items”,
  • ich wpisy na liście książek zostaną opatrzone dopiskiem „[on loan]”.


Pierwszy z tych dwóch punktów wydawał mi się dziwniejszy, ale tylko przez chwilę, dopóki się nie zastanowiłem... Przecież Amazon lubi kasować ludziom zdalnie książki – czyżby tak zrobili i tym razem? Okazuje się, że tak. Pliki z książkami zostały fizycznie usunięte z dysku, zaś jeśli będziemy próbowali pobrać je klikając na pozycję w „Archived items”, program uraczy nas takim oto komunikatem:


Ok, w takim razie po co program wciąż pokazuje też wpisy wypożyczonych książek pośród innych „normalnych”? Nie do końca wiem. Wiem natomiast co się stanie, jeśli spróbujemy taką wypożyczoną książkę otworzyć:
Nasz plik z książką został zastąpiony przez informację o tym, że poczytać to sobie póki co nie poczytamy. :-)

Tommy:
Po zainicjowaniu procesu pożyczania dostajemy wiadomość o następującej treści:
Od: "Amazon.com"

Temat: Amazon.com: Tańczący z Kindlami ;-) has loaned you a Kindle eBook
Data: Mon, 03 Jan 2011 21:47:29 +0100

Hello Kindlemaniak,
Tańczący z Kindlami ;-) has loaned the book, Money Girl's Smart
Moves to Deal with Your Debt, to you. This offer expires on January 10, 2011.
Message: Pozdrowienia dla czytelników Kindlemaniaka!

Copy and paste this link into your web browser to get your loaned book:
http://www.amazon.com/gp/product/lend-redemption/..... - jakiś tam link do akceptacji
Once accepted, this loaned book will be available to you for 14 days.

Zachęcony taką wiadomością przeszedłem do strony zawartej w linku. Niestety mój entuzjazm został szybko ostudzony. Otóż okazało się, że wybrana pozycja jest dla mnie niedostępna bo ... mieszkam w Europie :(


Cóż, pozostało się obejść smakiem.
Przypuszczając, że transfer książki z USA do Polski będzie graniczył z cudem, poinformowałem Artura o takim obrocie sprawy. Tym razem udało mu się coś znaleźć dostępnego również w Europie.


Po wyświetleniu strony pożyczania, wystarczyło tylko potwierdzić na jakie urządzenie, książka ma być dostarczona - w tym przypadku Tommy to mój czytnik Kindle. Po zalogowaniu na konto na Amazon dostajemy potwierdzenie


I faktycznie książka po minucie lub mniej była dostępna na czytniku Kindle.


W tej chwili książka widnieje jako jedna z moich pozycji. Obok książki umieszczona jest informacja kiedy 'licencja na pożyczanie' wygasa. Jest też opcja zwrócenia książki przed terminem 14 dni 'Delete Item'. Ponadto książkę możemy wysłać na inne, niekoniecznie czytnik, zarejestrowane urządzenie. Co z powodzeniem teoretycznie udało się zrobić. Mówię tutaj teoretycznie, bo pożyczona pozycja jest widoczna w 'Archived Items'

a praktycznie nie dało się pobrać.


Trudno mi powiedzieć, czy pożyczona pozycja jest ograniczona do jednego urządzenia wybranego na początku, czy też faktycznie są to tymczasowe problemy z pobraniem książki. Stawiałbym na to pierwsze.

Podsumowanie

Artur:
Podsumowując mogę powiedzieć, że choć niewątpliwie jest to krok w dobrą stronę, to jednak jest to krok niesamowicie zachowawczy, mający na celu jedynie nadgonić (nota bene niewielki) dystans do Nooka. Pobieżnie przejrzałem warunki, na jakich Barnes&Noble zezwala na pożyczanie książek i są one zadziwiająco zbieżne z Amazonowymi (jeśli coś przegapiłem – sprostujcie mnie w komentarzach). Być może przyjdzie czas, że księgarnie do spółki z wydawcami opamiętają się i przestaną traktować wszystkich jak potencjalnych złodziei. Póki co za cenę niewiele niższą (bądź czasem wręcz wyższą), nabywcy e-booków są pozbawiani prawa swobodnego dysponowania swoją własnością (która w myśl licencji wcale przecież ich własnością nie jest...). Absurdalne ograniczenie, że daną książkę można pożyczyć tylko i wyłącznie raz ma zapewne chronić interesy Amazona i wykluczyć sytuację, gdzie ludzie zamiast kupować książki będą je sobie masowo pożyczać. Fakt, że pożyczonej komuś książki nie możemy sami czytać w tym samym czasie ma udawać świat „analogowych” książek, w których takie ograniczenie jest oczywiste. Tyle że tradycyjne księgarnie nie mają żadnej możliwości walczenia z wielokrotnym pożyczaniem sobie kupionej książki. W świecie papieru jest oczywiste, że raz kupioną książkę przeczyta cała rodzina a potem bliżsi i dalsi znajomi. Dlaczego więc Amazon naśladuje ów świat tylko wtedy, kiedy jest to mu na rękę? Trochę nadziei daje powoli normalniejący, również za sprawą Amazona, rynek muzyki, na którym coraz częściej można zobaczyć sklepy z niezabezpieczonymi przez DRM plikami MP3. Pożyjemy, zobaczymy (?)

Tommy:
Przede wszystkim chciałbym podziękować Arturowi za współudział przy treści tego postu. Przechodząc do tematu, chciałoby się napisać jak to wspaniale jest pożyczać książki w Amazon, ale niestety pierwszy kontakt z usługą rozczarowuje.
Po pierwsze książkę możemy pożyczyć tylko 1 raz. Z jednej strony rozumiem obawy wydawcy, że po przeczytaniu książki nie będziemy mieli ochoty jej zakupić. W związku z tym chce ograniczyć liczbę osób, które przeczytają książkę przez zakupem. Z drugiej strony może być odwrotnie. Zachęcony pozycją może właśnie będę chciał ją posiadać na własność i ponownie do niej wracać. Dobra treść zawsze znajdzie nabywców, a osoby które nie są skłonne płacić i tak zapewne zdobędą książkę z innych źródeł.

Po drugie: niska dostępność pozycji i problemy z prawami autorskimi. Trudno tutaj wyrokować, ale należy przypuszczać, że większość książek wydanych na rynku amerykańskim nie będzie dostępna  dla czytelników z Europy. Czyli w tej chwili nie dość, że zdani jesteśmy na łaskę wydawcy, to jeszcze jesteśmy ograniczeni do kont zarejestrowanych z adresem w USA.

Po trzecie: pożyczanie ograniczone w czasie tylko na 2 tygodnie. Tutaj decyzja powinna należeć do osób pożyczających. Przecież  w tym czasie strona pożyczająca nie może korzystać z książki, to dlaczego książka jest dostępna na z góry ustalony okres. Moim zdaniem książka powinna być dostępna na czas nieokreślony z opcją zwrócenia przez mnie w dowolnym momencie oraz opcją wymuszenia zwrotu książki po stronie Artura. Tzn książka wracałaby na prawowite konto właściciela po żądaniu zwrotu.

Po wtóre: usługa realizowana przez konto Amazon. Zarówno żeby pożyczyć jak i odebrać książkę musimy posiadać oraz logować się na konto Amazon. Czy nie prościej byłoby to zrobić z poziomu czytnika lub aplikacji? Skoro możemy kupować z poziomu czytnika dlaczego nie możemy pożyczać?

Żeby nie było tak pesymistycznie, za duży atut uznaję dostępność usługi na wiele platform. Wystarczy mieć zainstalowaną aplikację Kindle na komputerze lub komórce i możemy bez większego trudu przesłać książkę innemu posiadaczowi Iphona, Blackberry, czy urządzenia z systemem Android.

Krótko mówiąc, z dużej chmury mały deszcz.

--

Już niedługo kolejne ciekawe posty o Kindle. Bądź na bieżąco i zapisz się do kanału RSS. Już subskrybujesz kanał RSS ? Zobacz wyniki ankiety oraz co nowego na stronie głównej. Zapraszam do komentarzy.

8 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem, czy można obejść trochę ten system, jeśli w ciągu 14 dni wypożyczenia odłączymy Kindle'a od sieci - teoretycznie Amazon nie będzie miał możliwości zablokowania / modyfikacji plików zapisanych w pamięci czytnika...

    OdpowiedzUsuń
  2. @Midi,

    Ciekawa sugestia. Chyba sobie ustawię przypomnienie, żeby wyłączyć Wi-fi 17-go i zobaczymy co się stanie potem.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Midi,
    Pocztą przyszło powiadomienie:
    "Hello tomasz
    Your Kindle book loan for FREE Weights and Measures Study Guide: Conversion of over 1,000 units including Length, Area, Volume, Speed, Force, Energy, Electricity, Viscosity, Temperature, & more has ended."

    Natomiast Wifi nie włączyłem i książka ma się świetnie na Kindle. Tak więc jest to sposób na przedłużenie okresu wypożyczenia.
    Dzięki za pomysł !

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja natomiast dodam, że książka wróciła do mnie i mogę znów ją otwierać.

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest jeszcze jedno pytanie: czy można przekopiować tę książkę na dysk (w miejsce niedostępne dla Amazonowych aplikacji, normalnie managerem plików), włączyć Wifi, "oddać książkę", wyłączyć wifi, wgrać plik, używać ponownie.
    Przetestujecie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak nie do końca apropo pożyczania, raczej w kontekście darmowych książek w Ameryce... Może przetestujecie jeszcze wspólnie, czy Amerykanin może przesłać jako prezent darmową książkę osobie z Polski nadal za 0$?

    OdpowiedzUsuń
  7. @Seremity

    Idąc tropem tak właśnie zrobiłem - czy wszyscy informatycy mają podobny tok myślenia ? I muszę powiedzieć, że wynik jest całkiem obiecujący ;)
    Wkrótce się podzielę wynikiem.

    OdpowiedzUsuń
  8. To w takim razie czekam na wyniki doświadczeń :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Popularne posty